poniedziałek, 9 grudnia 2013

Hello My Name Is Mette Marit - BrewDog

Kraj pochodzenia: Szkocja.
Zawartość alkoholu: 8,2%.
Chmiele: Citra, Nelson Sauvin, Brambking Cross.
Punkty na RATEBEER: 89/100.
Opakowanie: butelka 330 ml.
Cena: 17 zł.

Dziś kolejna nowość od BrewDoga. Jest to już drugie piwo z serii "Hello My Name Is...".

Tym razem bohaterką naszej degustacji jest Mette Marit. Jest to Duble India Pale Ale inspirowane Norwegią. Na czym polega związek naszego piwa z Norwegią? A no na tym, że dodano do niego czerwoną borówkę zwaną też Borówką Brusznica. Kim jest tytułowa Mette Marit? Jest to księżna i następczyni tronu w Norwegii. Z tą postacią wiąże się wiele skandali. Do najgłośniejszych możemy zaliczyć związek z dilerem narkotyków. Sam BrewDog daje nam jeszcze dwie możliwości: jakoby miało to nawiązywać do jakiejś syreny lub imienia chomika.  Jednak użycie właśnie norweskiej borówki jasno sugeruje którą odpowiedź wybrać. Co ciekawe dla Norwegów przygotowano specjalną wersję etykiety, na której to napis Mette Marit zasłonięto napisem "OCENZUROWANO". Jak widać z chłopakami z BrewDoga nigdy nie jest nudno.

Etykieta to klasyka BrewDoga. Krótka historyjka z boku etykiety, po środku zaś na czerwonym tle nazwa piwa. Nie ukrywam, że miałem ogromna ochotę dorwać wersję ocenzurowaną lecz niestety nie udało mi się jej dostać. Piwo ma barwę dyniowo-miedzianą. Nalewa się z całkiem przyzwoitą drobnopęchrzykową pianą. Towarzyszy nam ona w zasadzie do ostatniego łyku piwa. Aromat jest intensywny. Już po odkapslowaniu dociera do nas mocny chmielowy aromat. Nie jest on owocowy ale bardziej leśny czy żywiczny. Wraz z ogrzaniem zaczynają się wydobywać słodsze aromaty, przypominające właśnie borówki czy słodkie owoce tropikalne takie jak mango czy liczi. Smak to początkowo krótkie uderzenie goryczki. Piwo nie jest o dziwo bardzo słodkie. W smaku mamy gorzko kwaśne owoce takich jak grejpfrut czy pomarańcze przyjemnie komponujące sie z borówką. Dopiero dalej staje sie karmelowe pozostawiając na podniebieniu słodki posmak. 8.2% alkoholu jest bardzo dobrze ukryte i całkowicie niewyczuwalne.
Podsumowując jest to kolejne solidne piwo od BrewDoga. Bardzo pijalne, orzeźwiające lecz tak jak w przypadku Hello My Name Is Sonja nie wnoszące za wiele nowego, brakuję tu tego efektu WOW.
Etykieta 4/5
Barwa 5/5
Piana 4/5
Aromat 4/5
Smak 7/10

Ocena ogólna = 4

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz